Wataha Czarnego Kła
Nasze tereny => jezioro => Wątek zaczęty przez: Melanie (Mel) w Kwiecień 03, 2013, 19:03:38
-
wielkie jezioro. Dookoła niego znajduje się las...
-
Weszłam. Podbiegłam do wody
-
Zanurzyłam łapę w wodzie. Uśmiechnęłam się do siebie patrząc jak moje odbicie rozmazuje się
-
weszłam....
-
Podniosłam głowę. Popatrzyłam na wchodzącą samicę.
-
cześć- powiedziałam miło i uśmiechnęłam się- jestem Melanie
-
-Lily- powiedziałam wyjmując łapę z wody
-
Wszedłem powolnym krokiem, rozglądając się wkoło.
Dostrzegłem wadery, jedna zwróciła mą uwagę w szczególności.
-
Spojrzałam na wchodzącego basiora.
-
hej- powiedziałam do basiora- jestem Melanie. Jeśli chcecie możecie mówić Mel
-
-Jestem Lacrimosa-Uśmiechnąłem się słabo, lecz jednak co chwilę zerkałem na Lily.
-
-Lily Tero- powiedziałam myśląc że większości nic nie powie mój przydomek Tero który dodawał sobie przy przedstawianiu się każdy Tero
-
-Tero?-Spojrzałem na Lily jak na kogoś znajomego
-
Spojrzałam na Lacrimosa z zaciekawieniem
-Tak Tero. Demon
-
-Wiem czym jest Tero- Mruknąłem
-
siedziałam cicho przyglądając się rozmowie
-
-Mało kto to wie. Jesteś po części smokiem?
-
Spojrzałem podejrzliwie na waderę
-Tak...
-
-Pewnie zastanawiasz się skąd to wiem.
-No więc znam zapach smoczej krwi- mruknęłam dwuznacznie
-
Nic nie odpowiedziałem, tylko ciągle patrzyłem nieufnie w oczy Lily
-
ja juz lecę mam do załatwienia kilka spraw- powiedziałam i wyleciałam
-
-Co się tak gapisz?- spytałam
-
-Bo tak mi się podoba...
-
Prychnęłam wzruszając ramionami i odsłoniłam kły w specyficzny sposób.
-
-Jakoś specjalnie mnie to nie rusza...
-
-Pfff...I co mnie to. Mam za sobą doświadczenie ze smokami.
-
-Wiem
-
-Skąd?- spytałam spoglądając mu w oczy przeszywającym spojrzeniem
-
-Ponieważ już cię spotkałem...-Powiedziałem obojętnie...-To przez ciebie trafiłem tu, bo plemie znanych mi smoków wyginęło przez Tero...
-
Przekrzywiłam głowę patrząc na niego nic nie mówiącym spojrzeniem.
-Cóż taki już mój los.
-
-I jeszcze zbieżność losu, iż trafiliśmy do tej samej watahy-Powiedziałem lekko kpiącym głosem
-
-Nie kpij sobie ze mnie. Zabiłam wiele smoków. Ale...- mruknęłam odwracając się i podchodząc do wody
-
-Ale co? Dokończ jak zaczęłaś...
-
Nie odpowiedziałam. Usiadłam gapiąc się w wodę i patrząc z nienawiścią na samą siebie. Co on może wiedzieć o przymusie.
-
Przekręciłem oczyma i usiadłem
-
Odsłoniłam długie kły. Wstałam.
-
Westchnąłem tylko
-
Westchnęłam. Uśmiechnęłam się kpiąco
-
Spojrzałem w przestrzeń
-
Popatrzyłam w górę.
-
-Dość tej ciszy-Mruknąłem i wyszedłem.
________________________________________________
Muszę iść Pa
-
Popatrzyłam za nim. Usiadłam
Czeeeeeść
No wiesz ty co ja tam miałam nadzieję że na mnie nawrzeszczysz albo zaatakujesz a ty tak spokojnie...xD